Tym razem zdecydowałam się na 'maczane w farbie'. Nie wiem jak ten typ zdobienia się powszechnie nazywa. Widziałam je także pod nazwą bloody nails (ale oczywiście z czerwonymi zaciekami).
W świetle dziennym. |
Z lampą. |
Baza: Eveline SOS
Żółty: Eveline Happy colours - 515
Szary: Bell Air Flow (nie ma numerka chyba, kupiony w Biedronce)
Top: Poshe
Znacie jakąś nazwę tego zdobienia?
Pozdrawiam!
świetnie to wygląda! :)
OdpowiedzUsuńJeśli masz ochotę, to zapraszam na rozdanie na moim blogu, do wygrania bon na zakupy. :) Miłego wieczoru, buźka! :)
kiedyś próbowałam takie zrobić, ale wyszła tragedia :D twoją są świetne Aniu :)
OdpowiedzUsuńbardzo fajny efekt uzyskałaś ;)
OdpowiedzUsuńo kurcze.. następne pięknoty!
OdpowiedzUsuńDziękuję za dokładny opis używania pasków!!! Ja robiłam tak, że czekałam, aż wyschną i wtedy mi odchodził z kawałkami lakieru ;/// :D
I ten pomysł ze zmianą kształtu- genialny! Nie wpadłam na to :D Wtedy paski będą pasować.
Słaba jestem z tego nowoczesnego manikiuru. Kupiłam sobie pękający lakier. Błękitnogranatowy. Pokryłam paznokcie szmaragdem, poczekałam aż wyschnie i dałam pękający. I co? Ble. Popękał tak, jakby błoto zaschło w bardzo upalny dzień, czyli niewyraźnie, jakoś sucho, matowo :(
Próbowałam go kłaść na nagi paznokieć, ale to samo. Czy to wina lakieru, czy ja coś źle robię? Może za cienko go kładę?
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWidzę, że trafiłam na świetnego bloga, ponieważ również staram się dbać o swoje paznokcie, twoje są śliczne <3 *w*
OdpowiedzUsuńWpadnij do mnie, obserwujemy ? ;>
daję "lajka" :)
OdpowiedzUsuńBardzo oryginalne. ;)
OdpowiedzUsuńwow, są świetne!
OdpowiedzUsuńfajne ;) a w wersji czerwonej byłyby idealne na halloween ;)
OdpowiedzUsuńprzepięknie to wygląda na Twoich pazurkach!! bosko :)
OdpowiedzUsuń