czwartek, 4 października 2012

TAG: Październik miesiącem maseczek I

[klik]


Po blogowym świecie krąży mnóstwo TAGów, do tego zostałam zaproszona przez jego autorkę Malinę, z bloga: testy kosmetyczne. Na początku podeszłam do niego dość sceptycznie, ze względu na ograniczony czas. Ale po chwili namysłu, długiej chwili, chyba dwudniowej, doszłam do wniosku, że to właśnie z tego względu muszę wziąć w nim udział! Nic tak nie zmotywuje, aby poświęcić chwilę dla siebie, usiąść z maseczką na twarzy i się zrelaksować!
Zatem zapraszam!
Celem tagu jest:
- zachęcenie do chwili relaksu, aby zrobić coś tylko dla siebie,
- zadbanie o swoją twarz bez względu na wszystkie obowiązki,
- poprawienie swojego wyglądu,
- wyrobienie sobie nawyku nakładania maseczki raz w tygodniu,
- radość i duma ze swojego wyglądu.

Zasady tagu:
- umieść baner z linkiem do inicjatora tagu MALINY (testykosmetyczne.blogspot.com),
- umieścić zasady tagu w poście na swoim blogu,
- dopisz się do listy obserwatorów MALINY (testykosmetyczne.blogspot.com),
- napisz, kto Cię otagował,
- zamieść raz w tygodniu recenzję co najmniej jednej testowanej maseczki,
- otaguj minimum 5 osób.

TAGuję:
http://baalbinkaa.blogspot.com/
http://checkanddoit.blogspot.com/
http://fashionisia.blogspot.com/
http://bllablaa.blogspot.com/
http://kosmetykileahh.blogspot.com/
___________________________
Październik miesiącem maseczek
część I
Maseczka z białej glinki


Zdecydowałam się na tą maseczkę jako pierwszą, ponieważ w ostatnim czasie dość dużo czytałam o cudownych właściwościach glinek, w tym białej. A tak się składa, że właśnie porcję białej glinki otrzymałam przy okazji zakupów na ZSK. 

Do wykonania tej maseczki nie potrzeba niczego specjalnego, poza białą glinką oczywiście.
1. Pierwszym krokiem przed wykonaniem maseczki jest oczyszczenie twarzy i dekoltu. Ja używam do tego przeważnie tonika Ziaja, nawilżającego. Bardzo lubię z tej serii także wersję dwufazową.
Nie odbierajcie tego źle, ale przypominam, że do twarzy dobrze mieć osobny ręcznik. A już na pewno nie stosujemy O ZGROZO! ręcznika do rąk, który wisi przy umywalce w łazience! Ja przeważnie wykorzystuję chusteczki higieniczne do osuszania twarzy.
Produkty potrzebne do wykonania maseczki z białej glinki.
2. Następnie wykonuję peeling używając do tego cukru (białego lub brązowego). Jest to mocny zdzierak, którego nie polecam do zbyt częstego używania (zwłaszcza na twarz!) ale osobiście bardzo lubię wygładzać sobie nim od czasu do czasu przede wszystkim strefę T. Do wykonania takiego peelingu wykorzystuję ok. łyżeczki cukru i odrobiny wody - by cukier był mokry, ale nie pływał.

Peeling cukrowy.
Osobiście bardzo polecam ten peeling do całego ciała, a przede wszystkim do dłoni! Stosuję go za każdym razem, gdy zmyję lakier, przed nawilżaniem dłoni i paznokci. Przy zastosowaniu go przy pomalowanych paznokciach możemy ostro porysować lakier ;)
3. Trzecim krokiem maseczki z glinki jest połączenie proszku z wodą. Ja użyłam do tego wody mineralnej. 
Maseczka z białej glinki.
 4. Produkty mieszamy do uzyskania jednolitej papki i nakładamy na buzię, dekolt.
Zasychająca maseczka.
5. Po nałożeniu maseczki ważne jest jej bieżące zwilżanie, ponieważ zasychająca glinka zwyczajnie się osypuje. Ja wykorzystałam do tego wodę termalną LaRoche-Posay.
6. Po około 20 minutach zmyłam maseczkę wykorzystując wodę mineralną.

EFEKTY?
Maseczka niesamowicie wygładza naszą skórę! Nie jest to taki efekt jak po kremie, czy maseczkach sklepowych. Skóra jest osuszona, bez takiego typowego kremowego filmu. Niewiarygodnie mięciutka, gładka, aksamitna. Do tego nie błyszczy się!
Teraz, po wykonaniu jej, myślę sobie 'ale jestem głupia, że dopiero teraz' skoro glinka leży u mnie już trochę czasu! Dziękuję Ci Malinko za mobilizację!
Pozdrawiam!


6 komentarzy:

  1. Proszę bardzo! Cieszę się jesteś zadowolona:) I tak trzymać!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też tak miałam z tymi maseczkami. Ciągle je tylko gromadziłam i wydawałam, albo mi zalegały do czasu przeterminowania. Dzięki mobilizacji Soraya doceniłam czar maseczek, a teraz odkrywam ich czar. Już to widzę na twarzy:)

      Usuń
  2. he he, jedną maseczkę mam, czekam aż dotrą do mnie jeszcze dwie, no i pewnie postawie na jakieś domowe :)
    teraz nie mam wyjścia będę musiała znaleźć chwilę dla siebie :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję bardzo za otagowanie ;) Zawsze jakoś miałam za mało motywacji do nakładania maseczek, może teraz się uda ;)
    Bałabym się trochę użyć pillingu cukrowego ;d

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja za maseczkami raczej nie jestem, ale mam kilka kupionych kilka mies temu w h&m i tylko czekolade zużyłam ;p
    Co do Ziaji, uzywam Dwufazowego, jak dla mnie jest idealny :)

    OdpowiedzUsuń